Dobry wieczór!
Obżarstwo stało się częścią tradycji każdych świąt w Polsce. Większość z nas, po dwóch dniach spędzonych przy suto zastawionych stołach nie może się dopiąć w swoje ulubione ubranie (nie mówiąc o tym, że brzuchy zaczynają leżeć na kolanach) co dla mnie stanowi spory dyskomfort. Aby zamaskować efekty wczorajszego przejedzenia, założyłam marynarkę waterfall inaczej zwaną kaskadową, która jest alternatywą dla klasycznych żakietów z klapkami.
Wszystkim tym, którzy załamali ręce patrząc na moją wczorajszą opaleniznę, pragnę wyjaśnić, że nie spędziłam wakacji na tropikalnej wyspie, ani nie zamieszkałam w solarium. Zdjęcia są wynikiem zepsutego aparatu. Dzisiejsze fotki są dowodem na to, że kolor mojej skóry nie przypomina przypalonych na patelni skwarków.
Spokojnej Nocy:)
spodnie , kopertówka - sh
czółenka - allegro
marynarka - no name
naszyjnik - sinsay
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz