Mała czarna, to najsławniejsza sukienka świata i niezbędnik kobiecej szafy ( podobno) . Ja takowej nie mam i nie wiem czy kiedykolwiek miałam. Zamiast czarnej, wolę czerwoną, zieloną, czy obojętnie jaką, byle w kolorze.
Choć z wiekiem coraz częściej sięgam po stonowane kolory, to czerń zostawiam sobie na
zimowe dni.
Dzisiejsza zielona sukienka to jedna z moich ulubionych.
Ze względu na kolor i fason . Nietypowe rękawy, do których nie byłam początkowo przekonana okazały się strzałem w dziesiątkę i zrównoważyły szerokie biodra, dzięki czemu sylwetka jest dużo zgrabniejsza.
sukienka - kllik
sandały - allegro
torebka - pepco
kolczyki - hm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz